10 wniosków po meczu z Garbarnią
- WYNIK: – 2:2 wydaje się, że może nawet cieszyć. Na kilka dni przed meczem trudno było w 100% przewidzieć wyjściowy skład, chociaż ostatecznie tylko w dwóch przypadkach się pomyliłem (Rozmus za Cichockiego i brak Sędzikowskiego).
- JAK GRAŁ MOTOR? Nie miał zdefiniowanego jednego sposobu, a po prostu potrafił dopasować się do wydarzeń boiskowych. Przede wszystkim w defensywie było to ponownie 5-4-1, czyli zejście wahadłowych do tyłu oraz „10”(Rybicki i Ceglarz) grali tuż obok środkowych pomocników. To właśnie środek, jeśli chodzi o defensywę był kluczem dla Motoru. Zespół trenera Szpyrki chciał zagęścić środek i to mu się udało. Co prawda Garbarnia potrafiła z tego wychodzić(o tym później), ale na ogół sporo przechwytów i odbiorów poszło właśnie w środkowej strefie. M.in. mowa o golu na 1:0, gdy Rafał Król poszedł agresywnie do odbioru i po chwili była kontra 4×2, z której musiał paść gol. Było trochę szczęścia, ale wpadło i to najważniejsze.
- JAK PADŁ GOL NA 2:1 DLA MOTORU? Oczywiście rzut wolny i strzał Piotra Ceglarza. Warto jednak zauważyć, jak doszło do rzutu wolnego. Tutaj niewiele brakowało, a mogło się skończyć… w drugą stronę. Trzy screeny dzieli ledwie 6 sekund! 1. P.Szarek dostaje podanie i ma sytuacje 1×3. 2. Po chwili sytuacja 2×2 w bocznym sektorze. 3. P.Ceglarz ucieka obrońcy i zostaje sfaulowany. Od niedowagi liczebnej przy ostatnim obrońcy, przez równowagę w bocznym sektorze, do przewagi pozycyjnej pod bramką rywala.
- JAK MOTOR TRACIŁ GOLE? To o czym pisałem wyżej. Garbarnia miała swój sposób na ominięcie pułapki w środku pola. Najczęściej były to podania pomiędzy Króla/Gąsiora, a którąś z „10”. Piłka w pół-przestrzeń i zagadka dla lublinian: kto ma wyjść do zawodnika z piłką? Kandydatów było dwóch: lewy/prawy środkowy obrońca lub wahadłowy. Pierwszy zwalniał przestrzeń w środku, drugi odsłaniał kompletnie skrzydło. Większym zagrożeniem było jednak wyjście tego pierwszego i to prowokowali gospodarze. Gol na 1:1: Wyciągnięty Rudol, który chciał odciąć rywala. Żak zostaje z Szarkiem 1×1, dostaje podaniem i wygrywa pojedynek, który kończy golem.Gol na 2:2: Tutaj pomocnik Garbarni dostał podanie od bocznego obrońcy, za którym musiał ruszyć wahadłowy(Staszak). Szarek znowu 1×1 z Żakiem, który ponownie wykorzystuje zwolnioną przestrzeń. Tutaj nie musiał się przepychać, tylko szybko oddał strzał.
- WYSOKI PRESSING VS ŚREDNI/NISKI PRESSING: Motor rozpoczął atakując rywala bardzo wysoko. Garbarnia dobrze potrafi rozgrywać piłkę od tyłu, więc łatwo nie było odebrać bezpośrednio piłkę, ale wielokrotnie udawało się zmusić rywala do podania w gąszcz graczy Motoru. Jednym z głównych momentów, gdy Motor ruszał do przodu całym zespołem, były podania do tyłu – do obrońców lub bramkarza Garbarni. Wtedy skracali pole i atakowali przeciwnika. Na ogół jednak Motor grał średnim lub nawet niskim pressingiem. To drugie zwłaszcza pod koniec. Jednak udawało się wychodzić z szybkimi atakami, po jednym lub dwóch podaniach. Brakowało natomiast szybszego podejmowania decyzji pod bramką rywala lub w momencie wykonania – teoretycznie – ostatniego podania.
- ZMUSZENI DO GRY DŁUGĄ PIŁKĄ: Pierwsze minuty to próby rozgrywania od tyłu, jednak błąd Michała Furmana sprawił, że Motor znacznie mniej rozgrywał krótko od tyłu. Bardzo wysoko ustawiali się zawodnicy gospodarzy i raczej lublinianie nie ryzykowali przez większość meczu. Głównie Furman lub czasem Szarek, grali w środek na Michała Żebrakowskiego, który próbował zbierać te piłki lub zgrywać do boku.
- DUŻO FAULI: Zgodnie z klubowymi statystykami, Motor popełnił 19 fauli. Co ciekawe tylko cztery – wg moich obliczeń – na swojej połowie. Mowa o przewinieniach w drugiej połowie – Gąsior, Rozmus, Rudol i Kusiński. Tylko ten ostatni faul oznaczał zagrożenie pod własną bramką. Motorowcy faulowali głównie daleko od własnej bramki. Czasem jednak bez sensu, jak w przypadku Staszaka. Popełnił trzy faule na połowie rywala i niestety dwa z nich zakończyły się żółtymi kartkami.
- JAK BRONIŁ MICHAŁ FURMAN? Wbrew wieku osobom, zaliczył dobre zawody. Oczywiście nie był super pewny od początku, ale nic dziwnego, zaliczył spory przeskok. Wiadomo, że popełnił dwa błędy – przy nabiciu rywala i niepewna interwencja przy dośrodkowaniu w drugiej połowie. Poza tym jednak trudno mieć do niego o cokolwiek pretensje. Gole na pewno nie na jego konto. Chociaż z perspektywy sektora gości mógł się lepiej zachować przy pierwszym golu. Tak czy siak winić go nie można, patrząc na telewizyjne powtórki.
- KTO NA PLUS? Rafał Król – zdecydowanie MVP meczu po stronie Motoru. Dwie asysty, bardzo dużo pracy i jej efektów w środku pola Poza tym z dobrej strony pokazali się Marcel Gąsior w środku pola oraz Piotr Ceglarz nieco wyżej. Dobrą zmianę dał także Damian Sędzikowski.
- KTO NA MINUS? Przemysław Szarek – dwa gole w dużej mierze idą na jego konto. Raz dał się ograć, raz mu uciekł Adam Żak. Jakub Staszak – czerwona kartka po dwóch faulach na połowie rywala, z których żaden nie był faulem taktycznym? To się nie obroni. 22/22
Cała analiza jest też dostępna na Twitterze
2839