GKS BEŁCHATÓW – RKS Radomsko 0:2 (13.11.2022)
Komplet sprzedanych biletów, impreza masowa podwyższonego ryzyka (!), kibice gości obecni w klatce – tak w skrócie można podsumować ten czwartoligowy mecz pod kątem kibicowskim. Derby dawnego piotrkowskiego – jak byśmy kiedyś powiedzieli, choć obecnie z różnymi klubikami z tego regionu gramy niemalże co tydzień. Z drużyną RKS-u spotykaliśmy się po długich 18 latach! Oczywiście mamy tu na myśli mecze pierwszych drużyn, bo co kilka lat dochodziło do spotkań naszych rezerw z nimi i odświeżenia „kontaktów” z kibicami żółto-niebieskich .
My rozpoczęliśmy „operację derby” tydzień temu, wizytując kilkudziesięcioosobową grupą bramy stadionu RKS-u tuż przed ich meczem z Polonią Piotrków. Kiboli gospodarzy na nim jednak nie było, co mówi wszystko o ich zwykłej ligowej formie. Trzeba było więc czekać do dnia derbowego, aby ujrzeć na własne oczy radomszczańskich kibiców.
My na derbach wystawiliśmy solidny, ponad 300-osobowy młyn, dobrze oflagowany płótnami „GKS Bełchatów”, „Crazy Fans”, „PDW”, oraz wizytówkami grup, osiedli i fc: „NF”, „VB”, „OSD”, „oPe”, „FzC”, „Bińków” oraz „Kluki”. Ponieważ połowa trybuny wschodniej była wyłączona z użytkowania i odgrodzona barierkami, staliśmy w dużym ścisku i… dobrze to wyglądało Jeśli chodzi o doping, to nikogo nie trzeba było namawiać i głośne wsparcie dla piłkarzy GKS-u niosło się przez całe 90 minut, choć na murawie to ewidentnie nie był ich dzień.
Zabrakło niestety tego dnia większej oprawy – ciągle borykamy się z dużymi represjami ze strony wiadomych służb, które blokują wnoszenie na trybuny przez nas już nie tylko sektorówek, ale i machajek! A ponieważ mamy już na składzie kilka namalowanych opraw, czekających na lepsze czasy, nie widzieliśmy sensu malować kolejnych. Problemy mamy nawet z flagami na płot i tak naprawdę część tego, co na derbach ozdobiło nasze ogrodzenie, musieliśmy wnieść na patencie na swój własny sektor! Z wizualnych aspektów młyna, ubarwiliśmy sektor naszymi malowanymi transparentami na kijach (19 sztuk) i trzema dużymi machajkami, ale trudno je rozpatrywać w kategoriach oprawy – są to raczej stałe elementy, towarzyszące dopingowi. Choć trzeba przyznać, że razem z szalami w górze wyglądały fajnie, w stylu włoskim.
Kibice gości mieli podobne problemy i musieli się tłumaczyć na wejściu z wszystkiego, co chcieli wnieść na sektor. Nie dali rady wnieść machajek, przemycili natomiast trochę piro, za co przy wyjściu ze stadionu mieli problemy ze smutnymi panami. A już przed meczem 4 z nich zostało zatrzymanych za wnoszenie pirotechniki na stadion. Razem z zatrzymanymi liczba kibiców gości to 112 osób (dane według ilości sprzedanych biletów). Rozwiesili kiepskiej urody drukowaną flagę i dwie inne, dedykowane zmarłym kibicom. W dopingu było dużo bluzgów z obu stron, jak to na derbach, były zarówno mądrzejsze, jak i głupsze przyśpiewki, nad którymi nie ma co się rozpisywać. Pod koniec meczu, którego wynik był zaskoczeniem dla dosłownie wszystkich na stadionie, goście mieli swoje 5 minut radości i miejmy nadzieję, że euforii starczy im na tyle, aby ruszyli na szlak wyjazdowy za swoją drużyną, a nie tylko na derby.
My po meczu dziękujemy piłkarzom za walkę, a oni nam za doping. Nie składamy broni – cała wiosna przed nami, głowy do góry i do boju GKS!
2091