KIBICE ŚLĄSKA Z DARAMI DLA POLAKÓW Z ZIEMI LWOWSKIEJ
Za nami kolejna wizyta na dawnych Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej. W poprzednich latach zebrane dary wieźliśmy do Lwowa, Grodna i Wilna. W tym roku odwiedziliśmy Mościska i ponownie Lwów. Okazją do spotkania z Polakami zamieszkującymi dawne Kresy było Święto Wojska Polskiego ustanowione z okazji zwycięstwa z Bolszewikami w Bitwie Warszawskiej w 1920 roku.
Z tej okazji razem z kibicami kilku innych klubów zorganizowaliśmy piknik dla Polaków zamieszkujących Mościska i okoliczne miejscowości. W tym rejonie nasi rodacy stanowią około 30% ludności. Pamiętajmy o jednym. To nie są żadni imigranci, czy Polonia, tylko Polacy, którzy od pokoleń zamieszkują te ziemie i mimo przeciwności losu podtrzymują od wieków polskie tradycje.
Jako przedstawiciele kilku klubów kibica podzieliliśmy się zadaniami. My jako fani Śląska podjęliśmy się przygotowania pakietów szkolnych dla dzieci i młodzieży. Przygotowaliśmy około 90 kompletnych zestawów z przyborami do szkoły oraz słodyczami. Do tego kilka kartonów różnych przyborów szkolnych luzem do podziału według potrzeb przez miejscowych nauczycieli. Nie mogło też zabraknąć gadżetów sławiących nasz Śląsk Wrocław.
Po przejściu granicy w poniedziałkowe popołudnie od razu skierowaliśmy się do Mościsk. Tam z kibicami z innych klubów ustaliliśmy plan działania. Do naszego, „Śląskowego” busa dosiadł się prezes miejscowego Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej i odwiedzaliśmy osobiście z darami polskie, wielodzietne rodziny.
Chwile, gdy wręczaliśmy paczki naszym małoletnim rodakom były bezcenne. Ich autentyczna radość i wdzięczność za otrzymane dary mogła wzruszyć najtwardsze serca. Następnie udaliśmy się do Lwowa. Będąc w okolicy nie mogliśmy nie odwiedzić miasta, gdzie od wieków biło serce Polski. Pierwsze kroki skierowaliśmy na Cmentarz Łyczakowski, gdzie zapaliliśmy znicze „Orlętom Lwowskim”.
Co prawda lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich są już odsłonięte, ale brakuje na nich kilku szczegółów. Nie ma na nich oryginalnych napisów (ZAWSZE WIERNY, TOBIE POLSKO), ani godła Polski, które było w oryginale. Ukraińcy nie zgodzili się też na odbudowę 12 kolumn zniszczonych w 1971 roku przez sowiecki czołgi. Jednak mimo tych wrogich działań w tym miejscu dalej bije serce Polski.
Podobnie jest w całym Lwowie. Mimo zacierania polskich śladów dalej w mieście jest wiele miejsc, które związane są z historią naszego narodu. Chodząc po lwowskich uliczkach, szczególnie tych zapuszczonych, można często natknąć się na odrapane kamienice, gdzie spod tynku wychodzą stare napisy w języku polskim. Całe stare miasto wygląda tak, jakby czas zatrzymał się tu 100 lat temu.
Następnego dnia, we wtorek wracamy do Mościsk, gdzie bierzemy udział w uroczystościach z okazji Święta Wojska Polskiego. Najpierw na miejscowym cmentarzu przy grobach polskich żołnierzy, a później podczas uroczystej mszy w Sanktuarium Matki Bożej. Miejscowi Polacy licznie przybyli na tę uroczystość, szczelnie wypełniając całą świątynie. To była lekcja prawdziwego polskiego patriotyzmu.
Po uroczystościach w Sanktuarium udaliśmy się do kościoła pw. św.Michała, który również znajduje się w Mościskach. Tam odbył się koncert żołnierskich piosenek, które śpiewała polska młodzież i który licznie zgromadzona publiczność nagrodziła brawami. Na końcu wszyscy zebrani w Kościele odśpiewali cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Emocje były nie do opisania. Tam biło serce Polski!
Po koncercie odbył się piknik dla Polaków, który został zorganizowany przez polskich kibiców. Poza nami, czyli kibicami Śląska Wrocław w akcji wzięli udział fani Lechii Gdańsk, Jagielloni Białystok, Stomilu Olszyn, Gryfa Słupsk oraz krakowskich Patriotów. Podczas jego trwania rozdano naszym rodakom przygotowane paczki i produkty o które się wcześniej zwrócili do naszego środowiska.
Sytuacja Polaków już przed wojną była nie do pozazdroszczenia. Mieli ciężko, a z powodu konfliktu na Ukrainie mają jeszcze gorzej. Wielu mężczyzn trafiło do wojska. Niektórzy już nigdy nie wrócą do domów, a inni wrócili z niepełnosprawnościami. Ich rodziny potrzebują wsparcia, szczególnie dzieci. Jako kibice Śląska pamiętamy o naszych rodakach i nie zostawimy ich bez pomocy.
Jako Stowarzyszenie Kibiców Wielki Śląsk dziękujemy wszystkim naszym darczyńcom, którzy wsparli naszą inicjatywę. Bez Was ta misja nie byłaby tak udana. Kolejny raz pokazaliśmy, że wspólnie, jako społeczność zjednoczona wokół Śląska możemy robić wielkie rzeczy. Szczególne podziękowania dla Łukasza Żurka z Trakcji System Sp. z o. o. oraz Grzegorza Drużkowskiego z GDU Ubezpieczenia.
Wielkie Serca! Wielki Śląsk! Dla nas kibiców Śląska najważniejsza jest Polska!
2506