User Menu Search
Close
Kilka słów o tym jak to w poprzednim roku na wyjazach było...
Lech Poznań
/ Kategorie: Lech Poznań

Kilka słów o tym jak to w poprzednim roku na wyjazach było...

Już za parę chwil rusza nasza najwspanialsza Ekstraklasa. Zmagania na zielonej murawie są emocjonujące dla nas wszystkich, zwłaszcza, w tym wyjątkowym sezonie. Po 19 kolejkach zajmujemy pierwsze miejsce w ligowej tabeli z czterema punktami przewagi nad Pogonią Szczecin. Cały czas gramy w Pucharze Polski. Przed nami jednak kilka meczów do rozegrania i oby do 23 maja nic się nie zmieniło 
Poniżej przedstawiamy dość krótkie przedstawienie jak to Kibole Kolejorza prezentowali się na wyjazdach w ubiegłym roku!
Kibicowski rok wyjazdowy rozpoczął się wyjątkowo – od niespodziewanej, spontanicznej wizyty pod stadionem w Grodzisku. Około 250 sympatyków Lecha Poznań dość głośno zaznaczyło swoją obecność. Piłkarze odwdzięczyli się wygrywając w „derbach Poznania” z Wartą. Niestety, to zwycięstwo nie pozwoliło na zdobycie nawet „mistrzostwa Poznania”...
Nowy sezon – to nowe nadzieje – zwłaszcza, że po nieudanym 20/21 apetyty były bardzo duże. Swoją wyjazdową przygodę (w czasach pandemii) fani Kolejorza rozpoczęli od wyprawy do Zabrza na mecz z tamtejszym Górnikiem. Na stadionie przy Roosevelta – prosto z pociągu specjalnego – zameldowało się 890 kiboli.
Na kolejny wyjazd przyszło się wybrać do Niecieczy. Lechici zajęli sektor gości oraz wykupili bilety na miejsca obok. Organizacyjnie mecz okazał się wielką porażką. Organizatorzy nie byli w stanie poradzić sobie z najprostszymi rzeczami - radzili sobie mniej więcej jak "słoń w składzie porce..., jak słoń na stadionie pośród kukurydzy" 😃😃😃. Liczba kibiców ze stolicy Wielkopolski oscylowała pomiędzy 400 a 450 osób. Gwoli sprawiedliwości przyjęliśmy tę niższą jako oficjalną.
Francja ma swoją „wioskę niepokonanych Gallów”, gdzie Panoramix przyrządza niesamowity napar dający niezrównaną siłę, szybkość i wytrzymałość. Kibicom Lecha nie udało się jeszcze do niej dotrzeć, ale do stolicy „Ducha Puszczy” – napoju o podobnych „parametrach”, jak ten z magicznego kociołka galijskiego mędrca - wybrało się 590 kiboli Kolejorza. Spotkanie pod względem sportowym przypominało potyczkę Rzymian z Asterixem i Obelixem. Przez co Kolejorz musiał po raz pierwszy w sezonie wracać do Poznania „na tarczy”. Kilka słów TRZEBA poświęcić miejskiej firmie transportowej, która – „zapomniała” oddać kaucji za wynajem autokarów. Cały czas czekamy na jej zwrot panie Moskwa.
Prawie miesiąc przyszło kibolom Kolejorza czekać na wyjazd. Po zwiedzaniu owianego legendą obiektu w „polu kukurydzy”, „słynącego z Ducha Puszczy” Białegostoku, zawitali oni na Łazienkowską. Lechici byli bardzo silnie wspierani przez swoje zgody: ŁKS, Arkę i KSZO Ostrowiec. Udało się pobić rekord frekwencji na nowym stadionie w Warszawie – 1801 osób. LPU na to spotkanie przygotowało oprawę meczową. Nie poszło trochę legijnym ultrasom, którzy zostali przyłapani na malowaniu „rozkminionego transa” związaną z oprawą Kolejorza. Sportowo też było nieźle – udało się po długim okresie posuchy – wygrać w Warszawie. Ciekawostka - "specjal" miał prawie pół kilometra długości 😃
„Organizacja Stal Mielec” – to powiedzenie zna chyba każdy fan piłki nożnej w Polsce. Z tymże… nie. Organizację kibiców Stali Mielec na meczu z Kolejorzem można określić tylko jednym słowem – WZOROWA. W Mielcu lechici meldują się w liczbie 390 osób.
To co udało się w Mielcu – nie poszło w Łęcznej. Fatalny system drukowania i dystrybucji biletów, nadgorliwy dyrektor ds. bezpieczeństwa, chore wytyczne co do obostrzeń covidowych… – to wszystko spowodowało, że ostatni kibic Kolejorza wchodził na sektor na początku drugiej połowy meczu. A w mieście, któremu „Lubelszczyzna jest wdzięczna” pojawiło się 431 fanów Lecha Poznań.
1 grudnia, środa, 11:45, Kraków, Puchar Polski – klimat meczu zupełnie odmienny od tego, do czego można się przyzwyczaić oglądając ligowe zmagania. Nie tylko zaskakująco wczesna godzina rozgrywania spotkania, ale również „infrastruktura” i kibice gospodarzy – a zwłaszcza ich przyśpiewki, które już stały się anegdotami pojawiającymi się na wyjazdowym szlaku. Tak czy inaczej – 283 kiboli Kolejorza o niezmiernie wczesnej porze melduje się i wspiera drużynę na stadionie Garbarni.
Koniec roku wyjazdowego – trzeba było zakończyć z przytupem. Około 3500 lechitów „najeżdża” Lubin. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, gospodarze nie byli w stanie odpowiednio przygotować się do przyjęcia takiej liczby kibiców gości. Mimo bardzo ograniczonej puli biletów – kibice Lecha wykupili bilety na całym stadionie. Na nic zdały się akcje marketingowe lubińskiego klubu – bilet za złotówkę – niebiesko-białych więcej niż sympatyków Zagłębia.
Szanujemy wszystkich, którzy doczytali do końca 😃 Przypominamy, że ten rok musi należeć do Lecha - nie tylko na boisku, ale również na trybunach!
Drukuj
1170

Czytaj więcej

brak treści

Wystąpił problem podczas ładowania treści

Poprzedni Następny
Back To Top