Motor włączył czwarty bieg
Za nami czwarty ligowy mecz wiosny i czwarte zwycięstwo. Tym razem z czterema strzelonymi golami. Żółto-biało-niebiescy kroczą od wygranej do wygranej, a w każdym ze spotkań błyszczy ktoś inny.
Klubowe media opublikowały w poniedziałkowe przedpołudnie sondę, kto był najlepszym zawodnikiem sobotniego meczu. Wśród czterech wyborów pojawiło się dwóch Królów – Michał i Rafał, a także Kacper Wełniak i Arkadiusz Najemski. Pojawili się zatem strzelcy goli, ale zabrakło jednego nazwiska. Kibice są zgodni – Marcel Gąsior zdecydowanie zasłużył na wyróżnienie. Z perspektywy trybun był to absolutnie kluczowy zawodnik w sobotę. Były gracz Korony Kielce pokazał się ze świetnej strony. Przechwyty, rozegranie, a także umiejętne regulowanie tempa gry. To wszystko wpływało na jakość gry oraz ataków lublinian. Może w liczbach pod kątem goli i asyst bezpośredniego przełożenia nie miało, ale nie można oceniać tylko przez ten pryzmat. Gąsior rozegrał według większości najlepszy mecz, odkąd trafił do Lublina.
Niespodziewany Król wiosny
Tydzień temu obchodził 23. urodziny, a obecnie jest w najlepszej dyspozycji w seniorach Motoru. To nie są jego pierwsze występy w II lidze, bowiem takowe zaliczył jeszcze w sezonie 2020/2021, tuż po awansie Motoru na ten poziom rozgrywkowy. Wtedy miał pewne miejsce w składzie, chociaż jako młodzieżowiec nie zachwycał lubelskich trybun. Klub pożegnał się z nim bez żalu i wypożyczył do… ekstraklasowego Górnika Łęczna. Na najwyższym poziomie status młodzieżowca jeszcze obowiązywał, jednak pozwolił na zagranie kilku minut przez cały sezon w pierwszy zespole. Michał Król głównie grywał w czwartoligowych rozgrywkach. Podobnie zresztą było jesienią tego sezonu, gdy wrócił do Motoru. Za kadencji Goncalo Feio w poprzedniej rundzie dostał dwie szanse. 65 minut w Stężycy oraz epizod przeciwko Wiśle Kraków w doliczonym czasie gry. Jednak już podczas zimowych przygotowań można było usłyszeć, że dotychczasowy prawy obrońca idzie w górę w hierarchii drużyny. Tak się też stało. Różnica jest taka, że w tym momencie mówimy o nim jako skrzydłowym, a nie obrońcy!
W meczu z Górnikiem Polkowice wszedł w drugiej połowie, podobnie, jak w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie. Pierwszą poważną szansę dostał już w pucharowym starciu z Rakowem Częstochowa, gdzie popisał się efektownym dryblingiem. Jednak konkrety, czytaj: liczby, przyszły w ostatnich dwóch spotkaniach. Podczas meczu z KKS Kalisz dobre zachowanie w pressingu pozwoliło Motorowi zainicjować bramkową akcję, która dała komplet punktów. Przeciwko Pogoni Siedlce to on dośrodkowywał przy golu Wełniaka i wymusił błąd Macieja Kikolskiego w bramce Pogoni. To on także dobił rywala w doliczonym czasie gry. Goncalo Feio chwalił urodzonego w Lublinie zawodnika za jego chęć do pracy. Wydaje się, że jest najlepszym przykładem dla tych, którzy nie wierzą, że mogą pójść w górę. Większość jesieni poza kadrą meczową lub na ławce, a teraz coraz trudniej sobie wyobrazić bez niego podstawowy skład!
Jest drużyna
Przy golu dla Michała Króla trzeba jeszcze dobrym słowem pochwalić Dawida Kasprzyka. Rówieśnik Michała mógł w tej sytuacji sam kończyć akcje, w której był sam na sam z bramkarzem. Tym bardziej że byłby to dla niego pierwszy gol w nowych barwach. Wykazał się jednak altruizmem piłkarskim i wolał wyłożyć do pustej bramki piłkę koledze. Może wyolbrzymiam tę sytuację, ale pokazuje taki „team spirit”.
To samo było widać w trudnych chwilach dla Mikołaja Kosiora. Wychowanek Motoru pierwszych minut po wejściu nie mógł zaliczyć do udanych. Dwie straty, a po jednej z nich Motor stracił gola. Po chwili jednak „Kosiorek” podszedł do Goncalo Feio, który niczym ojciec przytulił skrzydłowego. Potem zmiana strony i miał udział przy trzecim golu, podając na wolne pole do Kasprzyka.
Rezerwy także zwycięskie
Swój mecz w sobotę rozgrywały także rezerwy Motoru. Druga drużyna pokonała… rezerwy Górnika Łęczna 2:0. W tym spotkaniu wystąpiło dwóch graczy, których znamy dobrze z pierwszego zespołu. Liderem defensywy był Maksymilian Cichocki, a dość słaby występ w ataku zaliczył Jakub Szuta. Gole strzelili Bohdan Krywołapow (z karnego) oraz Maciej Baryła. Dla ekipy Wojciecha Stefańskiego to pierwszy wiosenny mecz, a przed nimi dwa ostatnie spotkania w swojej grupie. Po tym nastąpi podział na grupę mistrzowską i spadkową. Nasi „rezerwiści” trafią do tej pierwszej, chociaż szansę na awans do III ligi niestety są małe. Najważniejsze, że uda się utrzymać na tym poziomie, bowiem po sezonie nastąpi reforma rozgrywek i wiele ekip trafi do okręgówki.
autor: Rafał Szyszka
foto: Dariusz Miącz (MotorLublin.eu)
3106