User Menu Search
Close
Relacja kibicowska: Znicz Pruszków – Motor Lublin
Motor Lublin
/ Kategorie: Motor Lublin

Relacja kibicowska: Znicz Pruszków – Motor Lublin

W Wielką Sobotę terminarz przydzielił nam podroż do Pruszkowa. Pruszkowa, który doskonale znamy z lat poprzednich. Rekordziści naliczyli w ostatnich kilkunastu latach, aż 9 wyjazdów do miejscowości, na wjeździe do której kończą się Reguły. Ze względu na ograniczoną pulę biletów, nie nagłaśnialiśmy tego wyjazdu, a zapisy zostały zamknięte jeszcze na domowym meczu z rezerwami Śląska. Z racji na stosunkowo bliską odległość, do Pruszkowa wyruszyliśmy autami i busami. Co ciekawe, jeden z wyjazdowiczów całą podróż pokonał motocyklem. Pod stadionem pojawiliśmy się pół godziny przed meczem i mimo ograniczonej puli biletów, wszyscy chętni zajęli miejsce w sławnym na całą Polskę (z racji swojej budowy) sektorze gości. Na płocie pojawiła się flaga „Nieproszeni Goście” i od pierwszego gwizdka ruszyliśmy z dopingiem, który mimo braku bębna, stał na bardzo dobrym poziomie. Kolejny już raz zdecydowaliśmy się podzielić sektor, aby móc rywalizować między sobą w naszej nowej przyśpiewce „Tylko Motor Lublin”, dodając do tego wyjazdową wersję „Nieproszeni Goście”. Trzeba przyznać, że wychodziło to naprawdę nieźle. Dodatkowo wydarzenia na boisku bardzo mocno nakręcały nas do głośnych śpiewów. Po zdobyciu drugiego gola przez Filipa Wójcika, który jak się później okazało był zwycięski, w klatce nastąpiła euforia, a nasza pieśń „W mieście starym jak świat …” była słyszalna w całym Pruszkowie. J Po zakończeniu spotkania, dziękujemy piłkarzom za ogrom walki, który włożyli w ten mecz i wspólnie świętujemy wygraną. Nie zabrakło również świątecznych życzeń. Po opuszczeniu klatki, w dobrych humorach wyruszyliśmy w drogę powrotną do Lublina, która przebiegła bardzo sprawnie.

W Pruszkowie pojawiło się 169 Motorowców, w tym 8 Braci ze Śląska – dzięki!

ALLELUJA RKS!
MOTOR ON TOUR!

Drukuj
2118

Czytaj więcej

brak treści

Wystąpił problem podczas ładowania treści

Poprzedni Następny
Back To Top