Wiara Lecha zanotowała drugą wiosenną porażkę, uznając wyższość Pogoni Łobżenica. Porażka Lechitów sprawia, że przewaga nad goniących ich Zamkiem Gołańcz stopniała do dwóch punktów. Nastroje w zespole komentuje trener Łukasz Kubiak.
Mecz w Łobżenicy, a w szczególności jego pierwsza połowa, nie należał do najlepszych w naszym wykonaniu. Co z perspektywy czasu zawiodło w sobotę?
Myślę, że wszyscy jesteśmy rozczarowani po sobotnim meczu nie tylko wynikiem, ale przede wszystkim naszą postawą na boisku. Gospodarze przewyższali nas przede wszystkim cechami wolicjonalnymi. Byli zaangażowani zarówno w obronie jak i w ataku. My wiedzieliśmy, jakie są mocne strony przeciwnika, ale nie zareagowaliśmy odpowiednio na wydarzenia boiskowe. Początek drugiej połowy był dobry w naszym wykonaniu. Strzeliliśmy kontaktową bramkę i mieliśmy sytuacje na wyrównanie. Nie wykorzystaliśmy ich, a potem popełniliśmy podobne błędy jak w pierwszej połowie, których już nie mogliśmy odrobić. Nie zawsze będziemy wygrywać spotkania dzięki piłkarskim umiejętnościom. W meczach wyjazdowych potrzebny jest też element agresji, walki i zaangażowania na terenie przeciwnika. Tego ewidentnie nam brakowało i dlatego wyjechaliśmy z delegacji bez punktów. Jestem o tym przekonany, że nie zagramy już tak słabego spotkania jak w Łobżenicy, bo nie przystoi nam przegrywać w takim stylu.
W kadrze Wiary Lecha na ten mecz zabrakło kilku kluczowych zawodników takich jak między innymi Hubert Wołąkiewicz, Artur Adamski, Sławomir Makowski, Marcin Mazurek, Dawid Kaczmarek czy Daniel Mankiewicz. Można upatrywać przyczyny porażki w tych absencjach?
Na pewno odczuwaliśmy brak kluczowych zawodników, ale nie będę używał argumentu, że te absencje miały wpływ na końcowy wynik. Wystawiliśmy silny zespół na mecz z Pogonią i mieliśmy wszystkie argumenty, żeby ten mecz wygrać. Nie lubię gdybać. Zawsze staram się wystawić możliwie najsilniejszy skład co tydzień. Mamy szeroką kadrę i rotacja w składzie jest u nas naturalnym zjawiskiem. Tym różnimy się od wielu drużyn z naszej ligi. Wracając do wymienionych nazwisk, mogę powiedzieć tylko tyle, że cieszę się z powrotu tych zawodników do kadry meczowej, bo pozwoli mi to na większe pole manewru i odpowiednie dopasowanie składu i taktyki pod następnego rywala.
Na cztery spotkania przed końcem rundy zasadniczej, przewaga nad trzecim w tabeli Zamkiem Gołańcz stopniała do dwóch punktów. W jaki sposób wpływa to na przygotowania do najbliższych spotkań?
Od meczu z Zamkiem Gołańcz powtarzałem w szatni, że jeden mecz niczego nie zmienia. Jesteśmy na ostatniej prostej, ale do zgarnięcia jest aż 12 punktów. To bardzo dużo i czekają nas niezwykle trudne spotkania. Przygotowujemy się w normalnym mikrocyklu treningowym i widzę duże zaangażowanie na treningach i wiele piłkarskiej jakości. Jeśli przełożymy postawę z treningów na mecz, to będę spokojny o wynik sobotniego meczu. Jak do tej pory, w całym sezonie udało nam się uniknąć poważnego kryzysu. W tym sezonie mieliśmy maksymalnie 2 mecze z rzędu bez zwycięstwa. Nie zanotowaliśmy też dwóch porażek z rzędu. Wiem, że w zespole jest dużo sportowej złości i zrobimy wszystko, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę. W sobotę do walorów piłkarskich musimy dołożyć cechy wolicjonalne. Chcemy zająć drugie miejsce w lidze, żeby bić się o awans do 4 ligi. Mam nadzieję, że w sobotę zdobędziemy trzy punkty i zbliżymy się na naszego upragnionego celu.