Jagiellonia Białystok / czwartek, 8 sierpnia 2024 / Kategorie: Jagiellonia Białystok "Trybuny pełne wiara jest..." Liga Mistrzów Pierwsze spotkanie z zespołem Norwegii cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. W dniu meczu klub otworzył dodatkowe sektory aby umożliwić większej części kibiców Jagiellonii obejrzenie kolejnego spotkania w Lidze Mistrzów. Doping rozpoczął się już na rozgrzewce kiedy to cały stadion uniósł prawą pięść w górę i głośnym okrzykiem "Mistrz, Mistrz- Jaga Mistrz" przywitał piłkarzy Jagi wbiegających na murawę. Pierwsze pół godziny gry odbywało się pod dyktando gości, którzy za wszelką cenę chcieli narzucić swój styl gry. W końcowym kwadransie pierwszej połowy Jagiellonia przycisnęła i zaczęła stwarzać sytuację, jednak nie udało się zdobyć gol przed zejściem do szatni i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej części gry obraz niewiele się zmienił, dobrze dysponowany zespół z Norwegii narzucał swój styl gry. W minucie spotkania Hauge wbiegł w nasze pole karne i nieszczęśliwie do swojej bramki piłkę skierował obrońca żółto-czerwonych Dieguez. Stadion nie zamilkł, wszyscy wstali głośno śpiewali "Jaga, Jaga, Jaga, Jaga" coś niesamowitego. Chwilę później bramkę strzeliło Bodo, jednak po analizie VAR gol został anulowany. W końcówce Jagiellonia dążyła do odrobienia strat, głośny doping całego stadionu przy "Mistrzowskiej pieśni", przez wielu określony był czymś nieziemskim - ciary! Niestety nie udało się zdobyć wyrównującego trafienia w końcówce spotkania, Po meczu piłkarze podchodzą pod ULTRE gdzie otrzymują konkretne wsparcie. Już 13 sierpnia rewanżowe spotkanie w Norwegii na sztucznej murawie. Będzie ciężko ale trzeba wierzyć w ten zespół, bo już wiele razy udowodnił, że jest w stanie zrobić wielkie rzeczy! Jaga My wierzymy! Drukuj 2120 Tagi: BKSJagaBiałystokJagielloniaLiga MistrzówFK Bodø/Glimt Powiązane artykuły PODZIĘKOWANIE I POŻEGNANIE PREZESA WOJCIECHA PERTKIEWICZA !!! Wygrywamy z Lechią Gdańsk! Akcja wyprawka 2024 Czas na przełamanie - 3 punkty zostają w Białymstoku! "Czy wygrywasz, czy nie.." - porażka w Katowicach