Wiara Lecha zwyciężyła w meczu 19. kolejki V ligi w wyjazdowym meczu z Sokołem Pniewy, zachowując 8-punktową przewagę nad drugą w tabeli Olimpią Koło. Dla lidera V ligi był to trzeci triumf z rzędu. Głos po spotkaniu zabrali Mikołaj Nawrowski oraz sobotni debiutant – Mateusz Kluczyński. W najbliższą sobotę o godzinie 16 Kiboli czeka kolejne starcie z drużyną walczącą o utrzymanie. Do Twierdzy Śródka przyjadą rezerwy Polonii Środa Wielkopolska.
Mikołaj Nawrowski – bramkarz Wiary Lecha: Determinacja była jednym z kluczowych aspektów w tym meczu. Mimo, że jako pierwsi straciliśmy bramkę, potrafiliśmy się podnieść i jeszcze przed przerwą strzelić wyrównującą bramkę, co dodało nam wiary i otuchy na drugą połowę meczu, dzięki czemu zdołaliśmy przechylić końcowy wynik na swoją korzyść na tym trudnym terenie.
Każde nadchodzące spotkanie jest bardzo ważne i musimy podchodzić do niego indywidualnie. Na każdym być skoncentrowani od początku do samego końca, bo nie możemy lekceważyć żadnego z przeciwników. Jesteśmy zgraną i ambitną drużyną, która przy wsparciu kibiców jest w stanie wygrywać także te najtrudniejsze spotkania. Realizując założenia trenera i wkładając całe swoje zaangażowanie w mecze jesteśmy w stanie osiągnąć nasz upragniony cel, czyli awans do IV ligi.
Spotkania z drużynami, które walczą o utrzymanie są szczególnie trudne, ponieważ nie mają one nic do stracenia i chcą wyszarpnąć co się da. Nawet jeden punkt może zdecydować w przyszłości o ich utrzymaniu, dlatego szczególnie w tych meczach musimy zachować podwójną koncentracje i być podwójnie zdeterminowani.
Mateusz Kluczyński – obrońca Wiary Lecha: Myślę, ze kluczową sprawą była jakość i mentalność naszego zespołu. Pomimo straconej bramki, dalej graliśmy swoje, stwarzając sobie sytuacje, które w późniejszej fazie spotkania wykorzystaliśmy, nie doprowadzając przy tym rywali do swojej bramki. W ten sposób szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę i to my wróciliśmy do Poznania z kompletem punktów.
Mało brakowało, a byłby to debiut marzeń. Niestety minimalnie przestrzeliłem, trafiając w boczna siatkę. Początki w zespole oceniam bardzo pozytywnie, a proces aklimatyzacji przebiegł bardzo sprawnie. Czuję się świetnie w drużynie. Pewnie to dlatego, że znaczną cześć z chłopaków znałem już wcześniej z trybun. Myślę, że to pomogło w ciepłym przyjęciu mnie w zespole.
To oczywiste, że dla zespołów z dolnej części tabeli, każdy punkt jest na wagę złota. Myślę, że w Polonii jest podobnie i że przyjadą do nas z bojowym nastawieniem oraz planem urwania nam punktów. Na szczęście gramy u siebie, w naszej Twierdzy Śródka i na nieszczęście przeciwnika będziemy musieli przeszkodzić im w walce o utrzymanie. Mamy nadzieję, że pokażemy klasę naszego zespołu i przy wsparciu z trybun zrobimy kolejny krok w drodze do awansu.