Kosmiczny mecz Miedzi na legnickim stadionie !
25 kolejka Lotto Ekstraklasy Miedź - Lech 3:2 !
W 25 kolejce Ekstraklasy Miedź w znakomitym stylu pokonała Lecha Poznań 3:2. Spotkanie przypominało bardziej mecze Miedzi z poprzedniego sezonu, kiedy to legniczanie niemal w każdym meczu dyktowali warunki, a kibice odliczali bramki strzelone rywalom. Lech tylko w doliczonym czasie gry sprawiał wrażenie drużyny, która od kilku lat jest w czołówce Ekstraklasy. Ozdobą spotkania było trafienie z dystansu Petteriego Forsella.
Na niedzielne spotkanie w Legnicy Lech nie wyszedł w najsilniejszym zestawieniu. Trener Nawałka jadąc na teren beniaminka zrezygnował z zabierania ze sobą Matusa Putnockiego, Marcina Wasielewskiego, Dimitriosa Goutasa, Volodymyra Kostevycha i Mihaia Raduta, którzy wsparli trzecioligowe rezerwy w spotkaniu z Bałtykiem Koszalin. Były selekcjoner na ławce posadził Trałkę i Jevticia. Dosyć szybko okazało się, że taki wybór może się na całej drużynie Lecha zemścić.
Już w 4 minucie bombę z rzutu wolnego odpalił Petteri Forsell. Strzał był bardzo silny, ale leciał wprost w Buricia. Bośniak wypluł jednak piłkę przed siebie, a trzeźwo w polu karnym zareagował Bożo Musa. Obrońca Miedzi głową skierował piłkę do bramki obok leżącego golkipera Lecha. Musa oszalał wręcz z radości. Ciężko się temu dziwić z dwóch powodów. Po pierwsze na jego miejsce w składzie napiera sprowadzony w zimowej przerwie Elton Monteiro. Po drugie ostatniego gola w zawodowej karierze Musa zdobył bagatela 5 lat temu.
Pierwsze 45 minut to totalna dominacja Miedzi. Kilka naprawdę składnych akcji i perfekcyjna gra w obronie. Najważniejsze jednak wydarzyło się 10 minut przed przerwą. Na 33 metrze niepilnowany przez nikogo Petteri Forsell postanowił spróbować swoich sił i oddał potężny strzał. Burić mimo sporej odległości nie zdążył do piłki, która zdjęła pajęczynę w bramce na legnickim stadionie. Bramka Forsella była ozdobą nie tylko dzisiejszego meczu, ale całej 25. kolejki Ekstraklasy.
Do przerwy Miedź prowadziła 2:0 całkiem zasłużenie. Lech w ofensywie nie zrobił praktycznie nic. Supersnajper Christian Gytkjaer miał w tym czasie tylko o trzy kontakty z piłką więcej niż siedzący dziś na trybunach stadionu Ksiądz Jan Mateusz Gacek. Dwa z nich to wznowienia od środka po golach Miedzi. W drugiej części obraz gry nieco się zmienił. Miedź nie oddała może całkiem inicjatywy, ale nieco się cofnęła.
W 55 minucie z kontuzją boisko opuścił Grzegorz Bartczak, a już 60 sekund później Lech złapał kontakt. W polu karnym Bożo Musę nawinął Tiba, a piłkę do siatki z kilku metrów wpakował Maciej Gajos. Sędziowie VAR prawie 5 minut sprawdzali, czy w tej sytuacji Gajos nie znajdował się na spalonym. Ostatecznie jednak gola uznali.
Wydawało się, że bramka zdobyta szybko po wznowieniu doda skrzydeł Lechitom. Nic takiego jednak się nie stało i nadal to Miedź prowadziła grę, a Lech praktycznie ani razu groźnie nie zaatakował do 90 minuty. W 83 minucie po rzucie rożnym dla Miedzi w polu karnym ręką zagral Vujadinović. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Omar Santana.
Dwubramkowe prowadzenie nieco uśpiło gospodarzy. Lech w doliczonym czasie gry (aż 8 minut) przeprowadził szturm na bramkę Miedzi. W 95 minucie gola na 3:2 po fatalnym błędzie Sapeli zdobył Amaral. Trener Nowak, pytany dlaczego nie wystawi w bramce Dżanajewa odpowiadał, że nie ma podstaw by zmienić Sapelę, który błędów w ostatnim meczu nie popełnił. Szkoleniowiec Miedzi przed następną kolejką będzie miał pewnie twardy orzech do zgryzienia. Wszystko wskazuje jednak na to, że w Gliwicach w bramce Miedzi zobaczymy debiutanta z Rosji.
Miedź wygrała dziś jak najbardziej zasłużenie. Poza Sapelą, który zgotował naprawdę gorącą końcówkę kibicom, wszyscy zaprezentowali się na wysokim poziomie. Warto jednak specjalnie pochwalić Forsella i Camarę, graczy którzy wznieśli dziś Miedź na wyższy sportowy poziom.
Miedź Legnica - Lech Poznań 3:2 (2:0)
Gole: Musa 4', Forsell 36', Santana (karny) 83' - Gajos 56', Amaral 90'+5'
Miedź: Sapela - Musa, Milijković, Bartczak (55' Bożić), Zieliński, Camara, Augustyniak, Fernandez, Santana (90' Purzycki), Forsell, Szczepaniak (87' Piasecki)
Lech: Burić - De Marco (72' Jevtić), Gajos, Gumny, Rogne, Vujadinović, Tomasik, Tiba, Makuszewski, Jóźwiak (41' Amaral),Gytkjear (90+2' Zhamaletdinov)
Świetny mecz nie tylko na murawie, ale równiez i na trybunach. Kibice Miedzi na to spotkanie przygotowali naprawdę kosmiczną oprawę ! Poniżej cytat ze strony naszych ultrasów : ,,Na meczu z Lechem w młynie około 700-800 osób. Dziękujemy za wsparcie delegacjom Śląska, Promienia, Dynama i Karkonoszy. W drugiej połowie prezentujemy oprawę MIMO ASTRONOMÓW CHĘCI, ŚWIAT SIĘ WOKÓŁ MIEDZI KRĘCI do której odpalamy ponad 250 stroboskopów, wulkany i rzymianki. Efekt uważamy za zadowalający. A jak Wam się podobała ? " ... nam podobała się bardzo ! HEJ MIEDŹ !
Foto by :
1. www.stadionowioprawcy.pl
2. www.miedzlegnica.eu
3. www.e-legnickie.pl
4. www.ultraviolence.pl
10915