TRENER MACIEJ ŁASZYŃSKI PO PORAŻCE Z LIPNEM STĘSZEW: CAŁY CZAS UCZYMY SIĘ GRY W TEJ LIDZE
Sobotni mecz 7. kolejki IV ligi pomiędzy Wiarą Lecha a Lipnem Stęszew zakończył się zwycięstwem gości, pomimo długiego prowadzenia Kiboli po bramce Sergeia Krivetsa. W związku z karą nałożoną na Łukasza Kubiaka, debiut w roli trenera zaliczył Maciej Łaszyński, który skomentował mecz z faworytem do awansu.
Mimo prowadzenia aż do 70 minuty, ostatecznie uznajemy wyższość rywala. Jaki element okazał się być kluczowy dla przebiegu spotkania?
Do strzelenia wyrównującej bramki nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Rywal nie stwarzał sobie zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Niestety jeden błąd i nieupilnowanie napastnika Lipna skutkowało utratą pierwszego gola. Nasza gra się tym momencie posypała, a stęszewianie potrafili to bardzo dobrze wykorzystać strzelając kolejne bramki.
W trzecim meczu z rzędu otwieramy wynik, a następnie nie dowozimy prowadzenia do końca spotkania. Brakuje zimnej krwi po straconych bramkach?
To kolejny mecz, gdy mimo prowadzenia, końcowy wynik nie jest dla nas korzystny. Jesteśmy beniaminkiem, który cały czas musi się uczyć gry w tej lidze. Czas wyciągnąć wnioski i grać na pełnej koncentracji przez cały mecz, bo wiemy już, że prowadzenie jedną czy dwiema bramkami nie oznacza jeszcze wygranego meczu.
Przed nami trzy wyjazdy na arcytrudne tereny do zespołów, które do tej pory wygrały wszystkie mecze domowe. W pierwszym z nich w niedzielę o godzinie 16, a więc w trakcie derbów Poznania, zagramy z Polonią Leszno. Jakiego spotkania możemy się spodziewać?
Dla nas nie ma łatwych meczów. Każdy punkt musimy dosłownie wyszarpywać rywalowi. Polonia Leszno bardzo dobrze punktuje u siebie, więc musimy się spodziewać ciężkiej przeprawy w Lesznie. Bez względu na to, jedziemy tam po zwycięstwo. Musimy wyciągnąć wnioski z ostatnich meczów, wyczyścić głowy i zagrać z pełną determinacja od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.
3101