Odpadamy z Ligi Europy

Liga Europy

-Siema, co tam?
-Siemanko, a wszystko po malutku jadę za Jagą do Amsterdamu

Takie rozmowy można było usłyszeć już w środę wieczorem w autokarze - coś niesamowitego i jeszcze rok temu pewnie nikt nie myślał o takim wyjeździe. Mało kogo chyba obchodził wynik pierwszego spotkania, bo większość tylko myślała o jednym, aby wejść na stadion i głośno ryknąć „Jesteśmy, zawsze tam, gdzie nasza Jaga gra…”. Kibice Jagiellonii do Amsterdamu udali się czym popadnie, jedni wybrali wyjazd, który organizowało Stowarzyszenie, czyli wyjazd autokarowy, inni samochodami, a część osób poleciała samolotem. Znalazł się również jeden kibic, który do Amsterdamu dotarł autostopem – szacunek! Na mieście w okolicznych PUB-ach widać było wielu kibiców poubieranych w najpiękniejsze barwy na świecie. Wejście na stadion bardzo sprawne, a sam obiekt robi ogromne wrażenie.

Widzieliśmy w tym meczu trochę inną Jagiellonię, bardziej cofniętą i liczącą na kontrataki. Pierwsza część wyglądała naprawdę przyzwoicie i gdy już myśleliśmy, że do szatni zejdziemy z bezbramkowym remisem Ajax niestety wyszedł na prowadzenie. W drugiej części gry straciliśmy dwie bramki w 64’ i 71’ minucie. Niestety przygoda w Lidze Europy się kończy, nie byliśmy wstanie wyeliminować drużyny z Amsterdamu. Czas na kolejne spotkanie w Ekstraklasie i czekamy na losowanie w Lidzie Konferencji.

Widać, że trochę podupadł morale w zespole, sporo straconych bramek, bez punktów, bez zwycięstw. Czas do pokazania, że wszystko jest okej już w najbliższą niedzielę gramy z Widzewem!

Tylko zwycięstwo - Jaga my wierzymy!