GKS - KKS Kalisz 2:1 (16.10.2021 r.)
Na mecz z Kaliszem przeprowadziliśmy małą mobilizację, szykowana była oprawa i okazjonalne koszulki, a także awizowała się spora grupa kibiców gości. Jak się jednak okazało, niewiele z zaplanowanych atrakcji udało się zaprezentować. Najwięcej do powiedzenia przy organizacji meczów w Bełchatowie niestety ma policja, przy wsparciu niektórych przedstawicieli władz miasta, zarządzających stadionem GKS (będącym jak wiadomo obiektem miejskim). (Ko)menda swoimi działaniami szkodzi nie tylko nam, ale i klubowi, utrudniając próby przywrócenia dobrej atmosfery na meczach i grożąc nam np. odebraniem magazynu. Od początku sezonu obowiązuje u nas w regulaminie stadionowym "zakaz wnoszenia flag wielkoformatowych", jednak mimo tego na mecz z Kaliszem przygotowaliśmy okazjonalną sektorówkę, nie wyobrażając sobie, że nie będziemy mogli jej zaprezentować. Nie udało się jednak wnieść jej na trybunę, a ponadto zarówno nam, jak i kibicom gości oznajmiono, że możemy wnieść tylko po 1 fladze! Tej bulwersującej decyzji na pewno nie zostawimy bez echa - więcej w tym temacie już wkrótce.
Przed meczem zbieramy się na jednym osiedli i sporą grupą maszerujemy pod stadion, gdzie stoimy przez kilkadziesiąt minut, od czasu do czasu dając o sobie znać okrzykami i petardami, po czym większość z nas wchodzi na trybuny, chcąc zdążyć na pierwszy gwizdek. Na parę minut przed meczem, gdy "pod Żabką" było już tylko kilkanaście osób od nas, z osiedla wybiegają w kilkadziesiąt osób czerwoni (wyczekali na dobry dla siebie moment) i atakują ich. Nasza mała grupka cofa się, cały czas podejmując walkę, 1 czy 2 osoby zaliczyły przekopkę. Słysząc, co się dzieje wyłamujemy bramę i wybiegamy ze stadionu w kilkadziesiąt osób i dobiegamy do rywali, po czym dochodzi do dobrego, wyrównanego starcia. Następnie wpadają mundurowi, kończąc zabawę - pejsy zrywają się i po chwili my też się zawijamy. Podczas powrotu na trybuny gazuje nas ochrona, jedna osoba mocniej ucierpiała od gazu.
Na meczu nas 180-200 w tym 3 Braci z Wisły Sandomierz (dzięki!), większość w okazjonalnych koszulkach, które rozeszły się w komplecie. Prowadzimy dobry doping w rytm dwóch bębnów. Często dajemy znać okrzykami, co sądzimy o wiadomych służbach. Na sektorze gości zaczęli pojawiać się kibice z Kalisza, ale ponieważ mieli spore problemy z wąsami na bramach (byli m.in. gazowani), po kilkunastu minutach zdjęli flagę i opuścili sektor (zdążyły wejść według kołowrotków 82 osoby, a przyjechali 2 autokarami i autami). Wychodząc skandują "piłka nożna dla kibiców", my robimy to samo, domagając się ponadto wpuszczenia przyjezdnych, za co dostajemy brawa.
Po wygranym meczu, pierwszym od 7 kolejek, świętujemy razem z piłkarzami zwycięstwo.
2550