Na kibicowskim szlaku odc. 16 … Legia Warszawa – MIEDŹ LEGNICA 01/02.03.2019
,,Piłka nożna dla kibiców. Piłka nożna bez policji”
,,Piłka nożna dla kibiców. Piłka nożna bez policji”
- WYNIK : Legia – Miedź 2:0
- BRAMKI : …
- KIBICÓW GOŚCI: pod stadion dociera ponad 300 kibiców gości ( około 180 z samej Legnicy ) w tym liczne delegacje braci z Bielska Białej - 67 i Śląska - 45. Wspiera nas również 7 osobowa delegacja naszych przyjaciół z żarskiego Promienia.
- PRZEJECHANE KM : 862
,,Piłka nożna dla kibiców ! Piłka nożna bez policji” – to hasło idealnie pasuje do naszego ostatniego wyjazdu. To co działo się podczas tej ,,wycieczki” to jeden wielki popis naszych dzielnych stróżów prawa, którzy jak widać po niedawnej epidemii wściekłych psów, która opanowała polskie komisariaty mają mega braki w swoim budżecie i najwidoczniej postanowili sobie odbić to na kibicach. Ale o tym wszystkim troszkę później …
Sam mecz zaplanowany został na piątek 1 marca, na godzinę 20:30. Jako, że odległość pomiędzy Legnicą, a Warszawą to 431 km wyjechać należało nie później niż w samo południe. Tym bardziej, że był to koniec roboczego tygodnia, czyli piątek i aby dojechać do celu należało pokonać 70 km odcinek drogi ekspresowej potocznie zwanej autostradą A4. A jak wygląda ruch na tej drodze każdy kto po niej przejeżdżał wie doskonale. Prawdopodobieństwo utknięcia w korku jest niemal tak pewne jak to, że wrócisz z tego wyjazdu z ,,bonusem” w postaci mandatu. Zatem zbiórka zaplanowana na godzinę 12:00 wyjazd chwilę po 13. Od samego początku z dużym wahadłem, które z biegiem czasu powiększało się o kolejne radiowozy. Sama trasa, aż do pierwszego postoju, który zaliczyliśmy w województwie łódzkim zleciała o dziwo bardzo sprawnie. Jednak od chwili pierwszego zjazdu zaczął się popis naszych dzielnych obrońców porządku, którzy jak już wcześniej wspomnieliśmy musieli mieć odgórny przykaz wlepiania mandatów karnych na prawo i lewo za wszystko, co jest możliwe. Na pierwszym postoju na którym czekaliśmy na naszych braci z Wrocławia posypało się ich kilkanaście, na kolejnym, trochę już dłuższym było już ich znacznie więcej. Walone były za wszystko czasami bez powodu dla zasady, a bo stoi Pan na ulicy zamiast na chodniku, a bo użył Pan słów wulgarnych, a bo to, a bo tamto. Tak po prostu dla zasady tylko po to, aby wykonać odgórny rozkaz. Im więcej wlepisz tym większa premia tak to niestety wyglądało w naszym odczuciu. Rekordzista na jednym postoju tym dłuższym, na którym czekaliśmy na braci z Bielska otrzymał UWAGA kwitków na 1100 zł ! Drugie miejsce zajął kolejny kibic Miedzi, który został wyjeban% w tym dniu na 8 stówek. Za chwilę pewnie napiszecie ,,Trzeba było nie przyjmować …” . Tak tyle, że jak ktoś próbował odmówić przyjęcia mandatu od razu był stawiany przed faktem dokonanym, że za chwilę wyląduje na którymś z łódzkich dołków. Ot to właśnie wolna Polska. Zakończmy na razie temat ,,wściekłych psów” i przejdźmy do tego, co działo się pod stadionem chociaż tutaj za chwilę również wrócimy do głównych ,,bohaterów” tej przygody. To, że nie zdążymy dojechać na sam początek meczu wiedzieliśmy już 130 km od Warszawy. Wpływ na to miały zarówno wydarzenia na postojach jak i późniejsze zachowanie naszej łódzkiej eskorty, która usilnie robiła wszystko, abyśmy na ten mecz się spóźnili. I suma summarum pod samym stadionem meldujemy się w 25 min trwającego już spotkania. Tutaj zaczyna się kolejny cyrk. Tym razem głównymi bohaterami są osoby odpowiedzialne za dostarczenie biletów do kas kibiców gości oraz warszawskie ochroniarki. Jak się dowiadujemy wejściówki są imienne, będą dostarczone za 10 min i wejście będzie się odbywało UWAGA pojedynczo i alfabetycznie. Czyli zaczynamy od A, B, C itd. i lecimy tak po kolei z ponad 300 osobami. Druga sprawa warszawskie białe kaski już na samym starcie postanowiły nie wpuścić na trybuny naszych braci z Bielska na co oczywiście nikt z obecnych pod stadionem nie miał prawa się zgodzić. Po 10 min. negocjacji i nieudanej próbie zmiany warunków wejścia postanawiamy, że odpuszczamy i solidarnie z osobami z BKS-u, oraz z ludźmi, których nazwiska zaczynają się od liter drugiej połówki alfabetu nie wchodzimy. Kilka głośnych okrzyków pod stadionem oznajmiających co sądzimy o zaistniałej sytuacji kilka jeszcze głośniejszych na temat kibiców miejscowej drużyny i wszyscy razem zawijamy się do aut i autokarów. I tu po raz kolejny na plan pierwszy wracają nasi dzielni stróże prawa. Zdezorientowani zaistniałą sytuacją najpierw przy pomocy rycerzy na koniach blokują nas pod stadionem, a następnie, gdy postanawiamy nie zwracać na nich uwagi zaczynają napierdala%$ każdego jak leci, a tych bardziej rześkich i agresywnych szczuć psami. Po małej wymianie zdań udaje nam się dostać do pojazdów i po chwili ruszamy w podróż powrotną, która na szczęście odbywa się już bez dodatkowych ,,atrakcji” ze strony smutnych panów, którym najwidoczniej skończyły się kwitki na mandaty. W Legnicy meldujemy się chwilę po godzinie 4 nad ranem. Jeżeli chodzi o kwestie sportowe z powodu zaistniałej sytuacji nie będę się tutaj na nie wypowiadał, bo najnormalniej w świecie nie było dane zobaczyć mi w tym dniu naszych grajków w akcji. Z tego, co można wyczytać z pomeczowych relacji nie wygląda to dobrze …
Podsumowując. Wyjazd, który był pierwszym w historii Miedzianki wyjazdem na mecz Miedzi z Legią w Warszawie trzeba jednak uznać za mało udany. Wpływ na to miało kilka czynników największy nasi dzielni stróże prawa, ale de facto po części jesteśmy również sami sobie winni. Raz, wiedząc jak prowokacyjna jest polska policja wobec świata kibicowskiego można było uniknąć kilku sytuacji dwa można było również zaplanować wyjazd trochę wcześniej. Stało się i się nie odstanie mamy nauczkę na przyszłość pozostało wyciągnąć wnioski przed kolejnym meczem i następnym razem zrobić wszystko, aby podobne sytuacje nie miały już miejsca. Dodam jeszcze, że na trybunie gości zasiadła grupa bodajże 5 pikników jednak były to osoby, które na ten mecz przyjechały same osobnym transportem i na stadion weszły już zanim my się pod nim zameldowaliśmy.
Ja wiem jedno z Miedzią będe na dobre i na złe ! Bedę dopingował naszych graczy do ostatniego meczu i mocno wierzył, że mimo tylu porażek utrzymamy się w tym sezonie w Ekstraklasie ! W końcu przyjdzie moment przełamania może już w najbliższą niedzielę podczas meczu z poznańskim Lechem. Jedno jest pewne jeżeli jesteś prawdziwym kibicem Miedzi nie może Cię na tym spotkaniu zabraknąć !
Dziękujemy kibicom z Bielska, Wrocławia oraz Żar za wsparcie. Takich braci się nie traci !
Z kibicowskim pozdrowieniem – Tofel. HEJ MIEDŹ.
P.S. Ta relacja nie jest żadną oficjalną relacją kibiców Miedzi. Takowa za pewne pojawi się na stronie naszych ultrasów. To co wyżej czytaliście to tylko i wyłącznie cykl moich opisów i przeżyć podczas wyjazdów za ukochanym klubem jakim jest MKS MIEDŹ LEGNICA
8247